sobota, 5 stycznia 2013

urodzinowy imagine

Siedziałaś na łóżku, chłopcy wokół Ciebie, nadal nie mogłaś uwierzyć w to co się stało, nie chciałaś żeby wychodzili "Keep smiling" rzucił któryś z nich kiedy opuściłaś głowę zdając sobie sprawę, że trasa koncertowa jest bezlitosną powinnością szczególnie jak ma się kontrakt. Uśmiechnęłaś się. W pamięci zobaczyłaś początek, to jak się poznaliście.. nie potrafiłas uwierzyć, że to prawda.

Berlin, końcowe rzędy, nie było szans żeby choćby was zobaczyli, ale zaraz po koncercie okazało się, że na stadionie zostawiłaś torebkę, wróciłaś się i wtedy właśnie mieli wychodzić chłopcy. Pełno fanek, pobiegłaś najpierw na płytę i szukałaś swojej torby ale niestety, nigdzie jej nie było. W tej samej chwili zobaczyłaś sprzątacza, który wyjeżdżał właśnie by zacząć sprzątać kolejny sektor. Nie znałaś niemieckiego ale z angielskim świetnie sobie radziłaś i miałaś szczęście. Okazało się, że ten ktoś mówi po angielsku więc wspomniałaś o zaginionej torbie i usłyszałaś, że znaleione rzeczy zaniesiono do schowka i że zaraz Cię tam zaprowadzi. Zadowolona poszłaś za pracownikiem stadionu, weszliście w długi biały korytarz, kiedy na jego końcu usłyszałaś śmiech Niall'a i wymianę zdań dotyczącą fanek, które dzisiaj pojawiły się na stadionie, które, któremu z chłopców się podobały, wspominali o wielu biało-czerwonych fankach, usmiechnęłaś się do siebie myśląc " To Twoja szansa [T.I.] teraz możesz ich poznać, rusz się i przestań mysleć, że sobie nie poradzisz, przecież tysiące razy w myślach powtarzałaś to co im powiesz, masz okazję to zrobić". Strasznie podniecona, niemal wpadłaś na pracownika stadionu, który cudem ominął drzwi otworzone tuż obok Ciebie, chciałaś je ominąć ale było za późno, wpadłaś na nie z krzykiem, upadłaś na ziemię i nie wiedząc co się dzieje obserwowałaś jedyną rzecz jaka widziałaś czyli ciemność przed swoimi oczami, usłyszałaś jeszcze trzaśnięcie jakichś drzwi i odpłynełaś. Nie wiesz ile leżałaś na ziemi, prawdopodobnie bardzo krótko bo kiedy tylko poczułaś przyjemnie zimny okład na głowie próbowałaś otworzyć oczy ale nie widziałaś nic, usłyszałaś "Don't move it will be okey" i pomyślałaś, że zmarnowałaś jedyną okazję na poznanie swoich idoli. Zdenerwowana spróbowałaś się podnieść ale znów ktoś przytrzymał Cię ręką i kategorycznie zakazał się ruszać. Ktoś wpomniał o tym, że może trzeba wezwać karetkę, usłyszałaś, że ktoś obok wcina chipsy, a ktoś inny zmienia okład na twojej głowie na nowy. Powoli otworzyłaś oczy, tym razem zobaczyłaś niewyraźnie biały sufit, a nad tobą kilka zmartwionych osób, zaczęłaś powoli poznawać twarze. Nad tobą klęczał Harry, obok Liam z zimnym okładem w dłoni przy nim Niall oparty o ścianę i wcinający chipsy a w dali korytarza Louis i Zayn uspokajający biednego sprzątacza, który pewnie bał się utraty pracy, gdzieś obok ochroniarz i jeszcze kilku ludzi, których nie znałaś. Oszołomiona próbowałaś się podnieść ale skończyło się to okropnym bólem głowy i stanowcza ręka znów położyła cię na ziemi. Z otwartymi ustami spojrzałaś na chłopców " Lou, Zayn she isn't okey" powiedział któryś z chłopców "Hey babe, I'm Harry, sorry for that, I've just opened the door I didn't know that someone is here". Byłaś na prawdę zaskoczona, spróbowałaś jeszcze raz się podnieść i kiedy tylko twoja głowa uniosła się z podłogi zemdlałaś, "It's not good" poznałaś przerażony głos Liam'a , ktoś w pośpiechu rzucił paczką chipsów "I'm calling for Ambulance" "To z pewnością Niall" pomyślałaś"No, Niall you know how many people will see it?" odpowiedział ktoś kogo nie poznałaś po głosie"So what we gonna do? We can't wait. Where is Paul?" krzyknął zdenerwowany Zayn, patrząc na Niall'a, który wrócił po porzuconą paczkę. Znów spróbowałaś otworzyć oczy, rozmazany obraz po chwili sie ustabilizował, ktoś przytrzymał cię ręką " Now don't move, please, I'm so sorry". Zaskoczona stęknęłaś z bólu " To ONI? Zaraz zacznę uciekać to na prawdę oni? Nie wierzę" pomyślałaś.
-How are you ? - spytał Hazza spogl,adając na Ciebie z czułością
-Fine.. I am.. I'm fine – powiedziałaś nieskładnie
-Everything will be okey – powiedział zadowolony z siebie Harry, odsunął się na chwilkę i wstał żeby z kimś porozmawiać.

"Okey we will take her to hospital by our car, it's waiting, you'll go by VIP gate"
"No I stay with her, I done it"
"No.. you can't"
"I'm staying"
"Give me one secound .. Okey Harry, by gate 17, car will be waiting you "

Doszłaś do wniosku, że właśnie zostaniesz przewieziona jednym z ich samochodu, z Harrym, do szpitala? "To nie możliwe" pomyślałaś

Can I? - zapytał Harry klękając i próbując wziąć Cię na ręce
Sure but I can do it by myself
No you can't.

Bez problemu podniósł Cię z podłogi, niosąc Cię na rękach przeszedł przez korytarz a zaraz potem krótki odcinek korytarza i wejście numer 17, samochód już czekał.
Całą drogę rozmawialiście. W szpitalu okazało się, że to wstrząśnienie mózgu, nie jest niebezpiecznie ale musisz zostać cały tydzieńw . Harry i chłopcy odwiedzili Cię, powiadomiono również Twoą mamę, która była w Berlinie razem z Tobą i przyjaciółkę , która w tej chwili zafascynowana rozmawiała z Niall'em. Chłopcy mieli już wychodzić, kiedy Harry został chwilkę przyglądając Ci się jeszcze z uwagą i włożył Ci do ręki kartkę z nazwą skype'a i krótką wiadomością " Napisz, mogę Cię jeszcze uratować na kilku innych koncertach". Uśmiechnął się i wyszedł.
Napisałaś. Odpisał.



Spojrzałaś na chłopaka siedzącego obok Ciebie, przystojny, uśmiechnięty, znaliście się już dwa lata, poznaliście się na tym feralnym koncercie, najlepszym koncercie w twoim życiu, obok Ciebie siedział ktoś , kto teraz odwracając głowę przyglądał Ci się z uwagą jak wtedy na korytarzu, kiedy leżałaś nieprzytomna i gdy odchodził ze szpitala i gdy spałaś a On przychodził w nocy do szpitala i patrzał na Ciebie, nigdy się o tym nie dowiedziałaś. Uśmiechnął się, miał taki słodki uśmiech, rozejrzałaś się wokół was, słoneczny ładny dzień, byliście w miejscu w którym nikt was nie znał. Uśmiechnęłaś się do przystojniaka a On namiętnie cię pocałował.

- Are you sure?
- I'm sure, I've been from this momet when I first saw you

Ruszyliście razem w górę zbocza na którym siedzieliście, na górze już czekali wasi najblisi przyjaciele i rodzina, najwyżej 20 osób, twoja przyjaciółka pociągnęła Cię za rękę, poszłyście się przebrać, ostatnie rady od mamy i byłaś gotowa.

Wszyscy już czekali, pogoda była dzisiaj piękna w górach, twój ojciec otworzył drewiane drzwiczki, wyglądałaś cudownie, Harry czekał obok niego świadek, ojciec odprowadził cie do ołtarza, Harry patrząc z podziwem uśmiechnął się "Kochani, zebraliśmy się tutaj .."
"Jesteście mężem i żoną, teraz możesz pocałować Pannę Młodą" Harry delikatnie Cię pocałował i wśród okrzyków radości, oklasków i ryżu, którym zostaliście posypani, wyszliście z kościółeczka na wzgórzu. Niebo było niesamowicie błękitne, wesele, noc poślubna .. Nadal nie mogłaś w to uwierzyć.. Byłaś szczęśliwa, prawdziwie szczęśliwa..


W górach była właśnie jesień, cudowne drzewa obsypane wielokolorowymi liśćmi, chłodny poranek obudził Was z pierwszymi promieniami Słońca, malutki domek w górach, tylko Ty i On ..

___________________________________________________________       
ten przecudowny, słodki imagine został dla mnie napisany przez moją przyjaciółkę @LoveBeatles, a ja postanowiłam się nim z wami podzielić. Dostałam go z okazji moich urodzin, które wczoraj obochdziłam. Chciałabym jeszcze raz bardzo wszystkim podziękować za życzenia. Mam nadzieję, że wam również przypadnie go gustu. Przepraszam, że ja sama nie piszę, ale brak weny.

1 komentarz:

  1. no wzruszyłam się
    a ten angielski
    śmiem błagać o same angielskie imaginy
    ponieważ w tym roku jadę go Great Britain i chce się jakoś porozumiewać
    plis
    jedno zdanie opanowałam jakbym spotkała naszych chłopców
    I LOVE YOU!!!
    <3
    P.S. powiem ci ze byłam zszokowana że zrozumiałam wszystko
    Osz dumna ja

    OdpowiedzUsuń